Jakże często słyszę od rodzica: "Ale on nie chce ze mną pracować...". Chwilami czuję się wobec takiego wyznania bezradna. Staram się pocieszyć i zachęcić do kolejnych prób. Tłumaczę, żeby nie odpuszczać. Nie mniej staram się też po prostu zrozumieć; wysłuchać jakie trudności napotyka rodzina, staram się podsunąć jakieś rozwiązanie. I jednym z nich jest właśnie to, które umieściłam w tytule notki. Bywa, że mam do czynienia z maluchem, który ma starsze rodzeństwo. Jeśli relacja między nimi jest przyjazna, to warto ten fakt wykorzystać, aby powstało coś dobrego. Jedyny warunek to to, że brat lub siostra muszą być na tyle duzi, aby rozumieć powagę sytuacji. Bywa, że mój pacjent ma już prawie dorosłe rodzeństwo i spędzając z nim czas czuje się taki duży i ważny, często podziwia tego starszego brata bądź siostrę. Aż żal tego nie wykorzystać! Ale młodszego starszego też można zaangażować w terapię juniora :-) aby takie ćwiczenia przyniosły pozytywny skutek potrzebny jest j...