Dzisiaj rano natknęłam się na wywiad w telewizji śniadaniowej "Dlaczego dzieci coraz później i gorzej mówią?". Rzucił mi się w oczy komentarz wysłany przez pewną Panią: "Gry na tablecie nauczyły mojego synka podstawowego angielskiego" - i tak sobie myślę jak to jest. Przede wszystkim zastanawiam się, w jakim wieku jest maluch - nie mam pewności, ale śmiem podejrzewać, że ok. 3 lat. Ten mały człowiek nie powinien jeszcze używać takich zabawek! Podejrzewam, że nie do końca potrafi prawidłowo chwycić kredkę, ale obsługa tabletu idzie mu jak po maśle. O ile przyjemniej by było, gdybyś to Ty Droga Mamo nauczyła tego swoje dziecko? Czy to, czego "nauczył" je tablet będzie trwałe? Czy będzie miało przełożenie na rzeczywistość?
Tablet to przede wszystkim miliony pikseli, światełka, ikonki, szybko przesuwające i zmieniające się obrazy i dźwięki. Mózg małego dziecka nie jest na to przygotowany! Układ nerwowy cały czas jeszcze się kształtuje, więc na logikę: jeśli dostarczymy temu małemu organizmowi wszystko naraz zwyczajnie się przegrzeje! Nie będzie potrafił wybrać tego, co wartościowe i pożyteczne, bo po prostu jeszcze tego nie umie! Zmysły odbiorą masę niezrozumiałych bodźców, ale nie będą w stanie ich w żaden sposób przetworzyć. Zatem po co? Tym bardziej, jeśli dziecko boryka się z jakimiś trudnościami; coraz więcej dzieci ma problem z radzeniem sobie z emocjami, liczba maluchów z opóźnionym rozwojem mowy oraz z wadami wymowy rośnie w zastraszającym tempie. Wiecie czemu? Bo niebezpiecznie szybko pojawiają się coraz to nowsze technologie i wypasione zabawki interaktywne. Masa rodziców daje się nabrać i kupuje te rzeczy, a przecież NIC NIE ZASTĄPI DZIECKU KONTAKTU Z DRUGIM CZŁOWIEKIEM TWARZĄ W TWARZ. TYLKO WTEDY MAŁY CZŁOWIEK MA MOŻLIWOŚĆ UCZYĆ SIĘ TEGO, CO DOBRE I WAŻNE!
Na tablet, smartfon, czy telewizor w pokoju dziecka przyjdzie czas. Im później, tym lepiej.
Wracając do pytania z nagłówka: odpowiem na nie kolejnym pytaniem - czy coś, czego nie rozumiemy może uczyć?
Tablet to przede wszystkim miliony pikseli, światełka, ikonki, szybko przesuwające i zmieniające się obrazy i dźwięki. Mózg małego dziecka nie jest na to przygotowany! Układ nerwowy cały czas jeszcze się kształtuje, więc na logikę: jeśli dostarczymy temu małemu organizmowi wszystko naraz zwyczajnie się przegrzeje! Nie będzie potrafił wybrać tego, co wartościowe i pożyteczne, bo po prostu jeszcze tego nie umie! Zmysły odbiorą masę niezrozumiałych bodźców, ale nie będą w stanie ich w żaden sposób przetworzyć. Zatem po co? Tym bardziej, jeśli dziecko boryka się z jakimiś trudnościami; coraz więcej dzieci ma problem z radzeniem sobie z emocjami, liczba maluchów z opóźnionym rozwojem mowy oraz z wadami wymowy rośnie w zastraszającym tempie. Wiecie czemu? Bo niebezpiecznie szybko pojawiają się coraz to nowsze technologie i wypasione zabawki interaktywne. Masa rodziców daje się nabrać i kupuje te rzeczy, a przecież NIC NIE ZASTĄPI DZIECKU KONTAKTU Z DRUGIM CZŁOWIEKIEM TWARZĄ W TWARZ. TYLKO WTEDY MAŁY CZŁOWIEK MA MOŻLIWOŚĆ UCZYĆ SIĘ TEGO, CO DOBRE I WAŻNE!
Na tablet, smartfon, czy telewizor w pokoju dziecka przyjdzie czas. Im później, tym lepiej.
Oczywiście może służyć do nauki, jednak trzeba pilnować dzieci:)
OdpowiedzUsuń