Drodzy Terapeuci! Czy macie czasami wrażenie, że Wasze zajęcia nic nie pomagają? Chwilami wydaje Wam się, że stoicie z materiałem w miejscu i nic się nie poprawia? Osobiście chciałabym mieć czarodziejską różdżkę, machnąć nią kilka razy nad dzieckiem i w mig ruszyć z mową, czy wyeliminować błędne artykulacje. Podejrzewam, że te odczucia dotyczą wielu terapeutów. Chcielibyśmy wszystko już, teraz, w tym konkretnym momencie. Ale tak się niestety nie da! :-) Moim zdaniem skuteczność terapii jest zależna od wielu czynników. Poniżej opiszę kilka, które moim zdaniem są najbardziej istotne. 1. Bardzo ważny jest fakt, z jakim dzieckiem mamy do czynienia; czy jest to zdrowy maluch, który boryka się jakąś wadą wymowy; czy może dziecko z poważnymi zaburzeniami rozwojowymi. Nie możemy wymagać od dziecka autystycznego, że nauczy się czegoś w takim tempie, jak dziecko zdrowe! Inna sprawa dotyczy tych maluchów, które mają "tylko" jakąś wadę wymowy. Czasami...