Przejdź do głównej zawartości

"Przegrałem... Nie! To nie fair!"

Bardzo często wprowadzam do terapii ćwiczenia oparte na rozmaitych grach planszowych. Zazwyczaj zdarza się to podczas ćwiczeń na sylabach lub wtedy, kiedy utrwalamy konkretne głoski przysparzające dziecku artykulacyjnych problemów. Moi podopieczni bardzo lubią te ćwiczenia. Motywuje mnie to również do tworzenia moich własnych gier na potrzeby konkretnych zajęć. Wszystko idzie znakomicie, ale tylko do pewnego momentu... Problem pojawia się w sytuacji, kiedy gra się kończy. Każda ma to do siebie, że wygrywa ją jedna osoba. Jeśli wygrywa dziecko - super. Ale jeśli wygra ciocia... To już nie jest tak kolorowo.

Osobiście uważam, iż każdy maluch w domu oraz podczas zajęć logopedycznych i innych powinien uczyć się, że nie zawsze on będzie wygrywał. Jest to przede wszystkim cenna nauka na całe jego przyszłe życie, z którym bardzo szybko przyjdzie mu się zmierzyć. Nie mniej chciałabym podkreślić, że nie może to być zmiana rewolucyjna. Każde działanie powinno być zamierzone i dobrze przemyślane przez rodzica lub terapeutę. Nie można z dnia na dzień po prostu powiedzieć małemu człowieczkowi, że "życie jest ciężkie i nie zawsze będzie wygrywać". Ważna jest delikatność oraz uzasadnienie dlaczego jest tak, a nie inaczej. Jeśli dziecku zdarzy się przegrana trzeba mu wytłumaczyć, że jego złość to naturalny odruch. Trzeba uzmysłowić maluchowi, że to, iż w danym momencie przegrał nie oznacza, że jest zły, do niczego się nie nadaje i nic nie umie. Można (a nawet trzeba) pochwalić dziecko, jeśli za którymś razem w sytuacji "porażki" będzie potrafiło podejść do sprawy neutralnie bez większych emocji.

Jestem przekonana, że mądrzy rodzice i rozsądni terapeuci znajdą złoty środek w tej jakże trudnej sprawie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak zapobiegać wadom wymowy?

Tak wielu rodziców zastanawia się, dlaczego ich dzieci borykają się z rozmaitymi problemami komunikacyjnymi i artykulacyjnymi. Często boją się wizyty u logopedy oraz przebiegu samej terapii. Po części to rozumiem. Zajęcia bywają stresujące; niemożność wymówienia wyrazów we właściwy sposób, trudności z ułożeniem artykulatorów i wiele innych mogą powodować frustrację u dzieciaków. Jak zatem działać już od najmłodszych lat, aby do minimum zredukować zagrożenie wystąpienia wad wymowy? 1. Kiedy pojawia się nowy członek rodziny, wszyscy chcą dzieciątko "ojojać", a co za tym idzie, mówią do niego tzw. językiem nianiek/matek. Wiem, że osobiście do swojego maleństwa będę mówić poprawną polszczyzną, dlaczego? Bo zanim dziecko zacznie mówić, to słucha i obserwuje buzię swojego opiekuna. Jeśli są to złe wzorce istnieje ryzyko, że samo nauczy się mówić właśnie tak, jak do niego mówiono. Zatem starajcie się mówić do malucha normalnie, bez deformowania słów, czy specjalnego przekrę...

Utrwalanie prawidłowej wymowy w mowie spontanicznej

Często bywa tak, że w gabinecie uda nam się wywołać daną głoskę; w nagłosie, śródgłosie, wygłosie. Pojawiają się nawet prawidłowe realizacje wyrazów, zdań, ale po zajęciach maluch dalej mówi "po swojemu". To wcale nie oznacza, że robimy coś źle, że nie umiemy nauczyć! Spontaniczne realizacje to zawsze najtrudniejszy i najdłuższy element terapii.  Co możemy z tym zrobić? Na pewno robić dalej swoje. Sam fakt, że dana głoska "wskoczyła" to już sukces, ale trzeba wieeeluuu powtórzeń, aby prawidłowy nawyk się utrwalił. To trochę, jak z nauką różnych umiejętności, np. gry na instrumencie. Na początku nie wychodzi nic. Stopniowo uczymy się nut, ich odczytywania, aż w końcu próbujemy wydobyć z danego instrumentu dźwięk. Możemy pominąć naukę nut (w logopedycznym rozumieniu ćwiczenia przygotowujące do prawidłowej realizacji danej głoski), ale nie mamy pewności, czy granie ze słuchu zawsze wystarczy (logopedycznie: możemy nauczyć się prawidłowo realizować daną głoskę...

Czy leworęczność to powód do zmartwień?

Jakiś czas temu zadzwoniła do mnie zaniepokojona koleżanka. Pani w przedszkolu powiedziała jej, że dominacja lewej ręki u dziecka będzie miała straszne skutki w przyszłości i że natychmiast trzeba coś z tym zrobić. Przede wszystkim trzeba zachować spokój, spojrzeć na dziecko wieloaspektowo (pod kątem tego, co już zostało wypracowane, czy w domu są wykonywane jakieś ćwiczenia) i nie straszyć biednych rodziców! Jeśli dziecko wybrało lewą rękę, jako dominującą, trzeba je w tym wspierać, nie można pozwalać na używanie rąk na zmianę lub obydwu jednocześnie. Ważne jest jednak, aby nie przestawiać dziecka z lewej ręki na prawą! Do skutków leworęczności zaliczymy na pewno opóźnienia w sferze manualnej. Ruchy mogą być nieprecyzyjne, nieporadne, dziecko może być niechętne do wykonywania zadań manualnych, problematyczne może się okazać posługiwanie narzędziami (może, ale nie musi!). Podczas nauki pisania często spotykanym problemem jest odwracanie kierunku stawiania znaków. Prawdopodo...