Tym razem tematyka nie będzie ani trochę logopedyczna za co już teraz z góry przepraszam. Post będzie natomiast poruszał aspekt wychowawczy. Długo biłam się z myślami, czy zamieścić tutaj ten wątek. W końcu uznałam, że zrobię to! :)) Całego świata nie zmienię, ale być może pojedyncze osoby zastanowią się nad problemem. Otóż... Od jakiegoś czasu co rusz na tym samym przejściu dla pieszych spotykam się z sytuacją, że ludzie (również Ci z dziećmi) przechodzą na czerwonym świetle. W tym przypadku wysiadają z tramwaju i zamiast poczekać cierpliwe tę minutkę, czy dwie, aby bezpiecznie przejść przez torowisko i za chwilę przez kolejne przejście dla pieszych, idą bez względu na wszystko. Fakt, w większości przypadków nie jedzie ani tramwaj, ani samochód i teoretycznie można by przejść. Ale po co w takim razie ktoś wymyślił sygnalizację świetlną? Poza tym, jaki przykład daje mama, czy tata, którzy totalnie lekceważą czerwone światło? Z pewnością nie jest to dobry wzorzec... Osobiście z...